#1 2008-03-18 08:11:11

Ko-ki

Mr. Nani-Nani???(∋_∈)

Skąd: Tokyo-nyaaaan
Zarejestrowany: 2008-03-16
Posty: 18
Punktów :   
WWW

Uwaga - yaoi-ecci czyli kartka z dziennika Kokiego -

Uwaga - Ecci

Może niewiele osób na forum wie, że prowadzę sobie mały dzienniczek, czasem zapisuje jakies sytuacje, dialogi, stąd realizm całego opowiadania.

Pozwólcie, że pozwolę zamieścić sobie małą legendę, by nic isę nie pomyliło, bo ja naprawde dziwnie to napisałem XD ^^"""

kolor różowy: ja
kolor niebieski: on
zdania w cudzysłowiu są moimi przemysleniami.

Cała historia zaczęła się wtedy, gdy nie przyszłem na próbę z powodów miłosnych i pewna osoba postanowiła odwiedzić mój dom.

Tą osobą był ktoś, kogo kocham...


Usłyszałem łomot do drzwi, sprawiający wrażenie, jakby stado bawołów przebiegło przez moją głowę.
- Czego się tak wściekasz?! – zapytałem napastnika, słysząc jak wciąż się tłucze. – Otwarte!
Osoba pukająca, wpadła do mojego domu jak strzała, chwyciła mnie za ramię i potrząsnęła mną lekko. To był On. Chłopak, którego kochałem.
- Gdzie ty jesteś?
- W domu…
- A gdzie powinieneś być?
- Przepraszam, zapomniałem… - odparłem niezbyt przyjemnie, co go tylko podsyciło.
- Próba trwa już od półtorej godziny. A my wciąż nie mamy perkusisty!
Odpowiedziała mu cisza. Zignorowałem go, będąc wściekłym, że karze mi gdzieś wychodzić.
- Powiedz coś.
- Zapomniałem.
- Tylko tyle? Może coś więcej byś powiedział?
Tylko na niego patrzyłem. Był wściekły, bo nie przyszedłem. Obiecałem i złamałem obietnicę.
- Jak zawsze, czemu zawsze milczysz? Nie masz nic do powiedzenia?!
Otworzyłem usta, lecz po chwili znów je zamknąłem. Żadne słowa usprawiedliwienia nie potrafiły przejść mi przez gardło.
- Chcesz coś powiedzieć? Mów!
„Dlaczego tak się złościsz? Dlaczego musisz mnie aż tak nienawidzić?”, to jedynie moje myśli. On ich nie słyszał…
Odwróciłem od niego wzrok, a on szarpiąc mnie do góry, zmusił bym wstał.
„Dlaczego jesteś taki brutalny…?”
Popchnął mnie do tyłu, krzycząc, że mnie nienawidzi.
- Dlaczego?
- Co?
- Dlaczego mnie nienawidzisz?
„skoro mnie nie znasz…”

- Jesteś... irytujesz mnie, każdy twój gest, spojrzenie. Niedobrze mi gdy pomyślę, że na scenie musimy się do siebie uśmiechać.
- Dlaczego?
- Jesteś zbyt inny.
- Nie bij mnie.
- Nawet to nie budzi w tobie większych emocji? A może lubisz ból? Jesteś..- Nagle zabrzmiał dzwonek i mój kochany musiał odebrać telefon.
- Hej!…Gdzie jestem? U Nakame. … Nie… Nie… Spotkanie?... Aaa Randka… Idźcie do domu, mamy małą sprzeczkę… Sayo!
- Skoro nie ma próby, idź do domu. – powiedziałem do niego ze złością. Nie mogłem już wytrzymać jego obecności.
- Nie..
- Nie?
- Nie chcę.
Spuściłem głowę i niemal błagalnie spojrzałem mu w oczy na kilka sekund, po czym znów zbiłem wzrok w podłogę.
- Nie wyglądaj tak niewinnie. Wiem, że taki nie jesteś. – powiedział do mnie, chwytając mnie za brodę.
Wyszeptałem jego imię, a on znów mnie skarcił. – Potrafisz tylko mówić moje imię…
„Nieprawda. Nie mów tak… Powiedziałbym więcej, gdyby…”
- Przestań, proszę…
On zaczął drżeć. Nie wiedziałem co się z nim dzieje.
- Przestań się oszukiwać. Pewnie czekasz tu na swojego nowego faceta. Zrobię z nim porządek.
„Ale ja nie mam faceta…”
- nie!
- Nie… Z wszystkimi sypiasz na prawo i lewo… Może weź sobie jeszcze kogoś z naszego zespołu?! Rui? A może… mnie?

Serce łomotało mi jak szalone. Nie potrafiłem się ruszyć.

On… w pewnym momencie zachował się dziwnie. On zaczął mnie obmacywać. To, że był podniecony, było oczywiste, ale nie znałem powodu jego podniecenia.
- Nie powiesz, żebym przestał?- Zapytał, jedną rękę obejmując mnie w pasie.
„Nigdy”
- Już za późno, zrobię to.
„więc rób, nie dbam o to. i tak będę tylko jednorazową zabawką”
W sposób w jaki zaciągnął mnie do sypialni, był brutalny. Rzucił mnie na lóżko, tak że w pewnym momencie straciłem kontakt z rzeczywistością.
Poczułem, że serce bije mi strasznie szybko, a dusza krzyczy: „Kocham cię… Kocham tylko ciebie…”
Tylko za co?
Wykręcał mi ręce, wbijał kolana w brzuch. Zero delikatności…
„A ja bym chciał…”
- Nie myśl, że masz władzę.
„wiem, przy tobie nigdy..nigdy..”
- To ja będę cię pieprzył.
- A ja?
- Ty masz być wilgotny i gorący. Masz czuć.
„czuć”
- Patrz na mnie.- Warknął, przekręcając mnie jak szmacianą lalkę.
„nie tylko ja jestem dziwny”
Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, bez ruchu, w milczeniu.
„chcę”
- Chcę..
- Co chcesz?
- Ciebie.- Wyszeptałem mu do ucha, obejmując go mocno.
- I co jeszcze?
- Bądź ze mną dzisiaj.
„nie tylko dzisiaj, po prostu bądź”

Zwarliśmy razem w namiętnym pocałunku. Słyszałem swój oddech. Łzy płynęły mi po policzkach. Znów przy mnie jest, znów złączyliśmy się w pocałunku… jak kiedyś.
Brutalny anioł…
Nagle powiedział coś, co strasznie mnie onieśmieliło…
- Rozłóż nogi.
Było coś wulgarnego w tym rozkazie, może fakt, że tak mówiło się do dziwki, nie do znajomego.
„nie dbam o to”
Kiedy wykonałem jego polecenie, poczułem się strasznie nagi.
Kończąc przygotowania był strasznie agresywny i szybki, sprawiał mi ból, lecz gdy to zauważył, stał się nagle taki delikatny… i czuły…
- Arigatou.- Podziękowanie niewiele głośniejsze od szeptu zaskoczyło go.
Potem nasze ciała złączyły się, przez ten moment mój anioł znów należał do mnie. A może raczej... ja do niego?
- Chciałem ci podziękować… - wyszeptał, gdy nieporadnie starałem się zakryć kołdrą.
- Za co? – zapytałem, widząc na jego twarzy spokojny uśmiech. – Za to, że znów jesteś przy mnie.
Walczyłem z kołdrą jak ze smokiem, a on zapalając papierosa, uśmiechnął się swawolnie.
„nie patrz teraz…”
- Przed chwilą się pieprzyliśmy, a ty się zakrywasz? Myślałem, że mi odmówisz. Szedłem tu i wiedziałem, czego chcę. Ale sądziłem, że mnie odepchniesz. Wiesz... nie jestem taki jak myślisz.
- Ja też nie.
- I.. bo ja...
- Kocham cię. – powiedziałem wbrew sobie, zamykając mu usta, które rozwarł z zdziwieniu.
- Ja… Też cię kocham… Przepraszam za to… że byłem taki… brutalny… – zapytał głaszcząc mnie po policzku.
Milczałem.
- Dlaczego znów milczysz? Powiedz coś…
„Musisz mnie oswoić…”

* * *
Jaki był finał tej sytuacji? Oczywiście chodziliśmy ze sobą. Nie długo, zaledwie trzy miesiące.

Niektóre sytuacje pamięta się bardziej, bo są bliższe naszym uczuciom.
To, co się stało dało mi świadomość, że lepiej powiedzieć otwarcie o swoich uczuciach, niż tłumić je głęboko w sobie, raniąc przy tym osoby postronne.


Pewnie zastanawiacie się, dlaczego wciąż mówiłem o nim dobrze, kiedy chciał mnie "zgwałcić"? Tak to już jest w tej miłości...
Ja pragnąłem tego gwałtu, jak kwiat pragnie słońca.

On naprawdę jest czulym i delikatnym facetem, ale "znienawidził mnie" [tylko na pokaz] by dać mi do zrozumienia, że go ranię. Czasem jest wybuchowy i mściwy, ale jak dla mnie i tak jest słodkim, pogodnym facetem ^.~

[nawiasem mówiąc: chętnie wszedłbym znów do tej samej rzeki ^.~]

the end


http://img461.imageshack.us/img461/8430/fdh9do.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.rolkiopole.pun.pl www.aplikanciopole.pun.pl www.mytheraots.pun.pl www.headofwar.pun.pl www.priyanka.pun.pl